Blog

  • Przychodnia Weterynaryjna Wetlandia
    ul. Starzyńskiego 10, Warszawa Praga

  • Alergia pokarmowa

    Alergia pokarmowa to nadwrażliwość na różne składniki pobieranego pokarmu.

    Może objawiać się zapaleniem żołądka i jelit i związanymi z tym zaburzeniami ze strony przewodu pokarmowego. Może powodować najróżniejsze problemy skórne od zmian ogniskowych, pojedynczych do zmian bardzo uogólnionych, być przyczyną lizania łap, nawracających zapaleń przewodów słuchowych a także zwiększonych kłopotów z gruczołami około odbytowymi. Może być przyczyną nadmiernego gubienia sierści. U kotów zwykle pojawiają się zmiany skórne w obrębie głowy, szyi, karku, ale także może objawiać się nadmiernym wylizywaniem oraz powodować ataki duszności.

    Nasilenie objawów jest sprawą osobniczą, prawdopodobnie zależne jest także od stopnia ważności danego alergenu. Te, które są istotniejsze dają większe i szybsze reakcje. Po zjedzeniu czegoś co silnie uczula, może wystąpić gwałtowna biegunka, pokrzywka, silny świąd. Jeśli nie będą to tak mocne dla danego organizmu alergeny, reakcje nie będą tak gwałtowne. W przypadku przewodu pokarmowego może być to okresowo występująca biegunka czy wymioty albo tylko luźniejszy stolec bez typowej biegunki.

    Nie ma jednolitego obrazu dla alergii pokarmowej, należy wziąć ją pod uwagę przy powtarzających się problemach z przewodem pokarmowym, skórą, sierścią, łapami, uszami czy dusznościami w przypadku kota. Powtarzające się problemy + młody wiek czynią podejrzenie prawdopodobnym. Choć pamiętać trzeba, że w starszym wieku też można stać się alergikiem.

    Co może uczulać?

    Wszystko. W powszechnym mniemaniu najczęściej uczulają zboża, na cenzurowanym jest także kurczak i wołowina. Biorąc pod uwagę statystyki tak mniej więcej jest, ale życie to nie statystyka. Nie wszystkie alergiczne zwierzęta są uczulone na zboża. Poza kurczakiem i wołowiną, coraz częściej występuje alergia na indyka, ale także na kaczkę, ryby. Zdarza się reakcja na jagnięcinę, dziczyznę czy wieprzowinę. Niestety żadne mięso nie jest w pełni bezpieczne, o żadnym nie można powiedzieć, że jest niealergizujące. Wydaje się, że „najbardziej bezpieczne” jest mięso królika i kozy, ale też nie w 100%.

    Wracając do zbóż i wszelkich ziaren, prym wiedzie pszenica i kukurydza, choć mogą zwierzaki być uczulone również na ryż, groch, siemię lniane, także drożdże. Jest to ważne bowiem takie składniki często występują w karmach.

    Białko mleka, laktoza, jajka, również warzywa – marchew, buraki, pietruszka i seler, bywają uczulające.

    W tym miejscu warto poruszyć kwestię doboru karmy. W powszechnych przekazach uczulają jedynie białka, tłuszcz już nie. Sprawę białek miała „załatwić” ich hydrolizacja, czyli pocięcie łańcuchów na znacznie krótsze co miało dawać brak reakcji alergicznej. Jednak to nie zawsze działa, czasem tak, ale tylko czasem. Karmy określane jako hypoalergiczne mogą być takimi jedynie z nazwy na opakowaniu. Brak poprawy po zastosowaniu diety hypo nie oznacza, że nie mamy do czynienia z alergią pokarmową.

    Karmę należy dobierać indywidualnie, jeżeli w testach wychodzi uczulenie na jakieś składniki to tych w karmie nie powinno być. Zwierzęta uczulone na kurczaka nie powinny dostać karmy zawierającej jego elementy z tłuszczem włącznie. Zwierzęta uczulone na ryby nie powinny mieć w karmie oleju rybnego, te uczulone na groch jego włókna, buraki - pulpy buraczanej, tym, które reagują na drożdże nie powinno się podać karmy je zawierającej.

    Stąd też skład karmy ma znaczenie najważniejsze, najlepsze są takie, które nie zawierają tysiąca dodatków, jeżeli karma z królikiem, czy jagnięcina to bez elementów drobiu czy oleju rybnego, tłuszcz powinien być tłuszczem tego samego gatunku.

    Przyzwoita karma jest dobrze opisana, jeśli chodzi o skład. Jeśli w opisie występują frazy – przetwory zbożowe, czy produkty pochodzenia zwierzęcego, całkowicie niejasne, możemy od razu dać sobie z nią spokój.

    Wreszcie jeszcze jeden problem, bardzo ważny i kompletnie ignorowany. Chemia spożywcza, czyli dodatki wykorzystywane w procesach produkcyjnych żywności przetwarzanej zarówno naszej jak i zwierzęcej. Chodzi tu o konserwanty, ale także barwniki, aromaty, emulgatory, zagęszczacze, wzmacniacze smaku, antyoksydanty. Nikt chyba nie ma złudzeń, że typowe jogurty owocowe składają się z jogurtu + owoców. Tak samo karmy zawierają te dodatki. Część z nich jest pochodzenia naturalnego, ale większość to chemia. Czasami producenci umieszczają na opakowaniu napis, „nie zawiera konserwantów”, w praktyce oznacza to, że nie zawierają substancji oznaczonych jako E 200 – 299. Jednak E 311, czy E 420 to nadal chemia, choć już nie konserwant.

    Jeśli problem alergii dotyczy chemii spożywczej to jest to bardzo trudny problem, bo karma może mieć dobry skład a jednak danego psa czy kota uczulać. Poza tym firmom zdarza się zmieniać receptury, zabraknie jednego składnika z danej grupy, wezmą inny, w efekcie nowo zakupiony worek karmy, która dotąd była dobra już takim nie jest. Są też takie psy, szczególnie te reagujące na chemię spożywczą, którym nie sposób dobrać żadnej karmy i muszą być karmione naturalnie.

    Zwierzęta z alergią pokarmową wymagają szerokiego ogarnięcia problemu. Poza ustawieniem sposobu żywienia, nie można zapominać o smakołykach i wszelkich dodatkach. Takie zwierzę nie powinno dostawać „obrywków”, chyba , że z listy dozwolonych. Jeśli będzie podjadało na spacerach również trudno liczyć na poprawę.

    Część zwierząt alergicznych pokarmowo, może źle reagować na podawane leki, na substancję czynną, składniki masy tabletkowej, dodatki. Podanie oleju z łososia psu uczulonemu na ryby raczej mu nie pomoże.

    Na koniec jeszcze jedno, wszyscy skupiają się na jedzeniu a zapominają, że woda także może uczulać. Woda wszak to nie jest czyste H2O, ale też to co w rurach, czasem preparaty do jej uzdatniania

    Reasumując alergia pokarmowa jest ogromnym problemem a także dobór karmy. Zawsze powtarzam, że alergik nie wymaga diety hypoalergicznej tylko karmy, która go nie uczula. Nie ma karm zawsze bezpiecznych, choć są takie, które częściej wychodzą dobrze i takie, które częściej „ odpadają”.


    lek. wet. Beata Milewska - Ignacak